Oto druga recenzja na moim blogu. Będzie ona się nieco różniła od tej pierwszej, ponieważ dostałam oświecenia i mam świetny pomysł na robienie recenzji. Jeśli to mi się spodoba to właśnie tak będą wyglądały recenzje na moim blogu. Będzie to recenzja książki autora, którego znacie z książek takich jak Cień wiatru, czy Gra Anioła. Mowa tu o Carlosie Ruizie Zafónie, a tak dokładniej to o jego debiutanckiej książce Książę Mgły.
Opis:
Ze względu na panującą wojnę rodzina Craverów (Max, Alicja, Irina i ich rodzice) przeprowadzają się do małej wioski rybackiej. Zamieszkują w domu niegdyś należącym do rodziny Fleishmanów, którzy wyprowadzili się z niego po śmierci ich syna Jackoba.
Max od postawienia nogi na peronie zauważył, że dzieje się tam dziwne rzeczy, jednak wszyscy temu zaprzeczają.
Już następnego dnia poznaje nastoletniego Rolanda, którego później zapoznaje również z Alicją. Nowy przyjaciel opowiada rodzeństwu wiele ciekawostek na temat miasteczka, oraz wraku, statku zatopionego pod koniec pierwszej wojny światowej. Kiedy zaczynają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy, przyjaciele udają się po poradę do dziadka Rolanda, który jest również latarnikiem i jedynym ocalałym z katastrofy statku. Latarnik opowiada im historię w którą ciężko uwierzyć. Dowiadują się o istnieniu Księcia Mgły, potężnego maga, który nie cofnie się przed niczym, aby odebrać to co swoje. Jednak to co najgorsze ma się dopiero wydarzyć…
Zalety:
- Autor ma świetny styl pisania.
- Okładka nawiązuję swoim wyglądem do wydarzeń w książce.
- Dużą rolę w niej odgrywa rodzina. Co nie zdarza się w wielu młodzieżówkach.
- Wątek miłosny jest w niej jest niewielki, bo tak naprawdę zaczyna się on na końcu książki.
- Autor potrafił wszystko dobrze powiązać, bo niczego nie było, ani za dużo, ani za mało. Mimo to iż w książce dużo się działo to nie odczuwaliśmy tego, że dzieje się zbyt wiele, co też się czasami zdarza.
- Akcja dzieje się na wybrzeżu. Nie ma wielu książek, które dzieją się niedaleko morza, czy oceanu.
- Jest wydana w miękkiej i twardej oprawie.
Wady:
- Nie do końca wiemy, co się działo z bohaterami po wydarzeniach na końcu książki. Może nie do końca dobrze to sformułowałam, bo w epilogu mamy napisane, co się potem działo, ale chciałabym też wiedzieć o bohaterach po dziesięciu latach.
- Dopiero po 2/3 książki dowiadujemy się ile Max ma lat. Znaczy to nie tak, wiemy to dopiero wtedy , bo kryje się za tym coś większego, tylko po prostu autor napisał to dopiero tam. Jedyne co wiemy to, że jest młodszy od Alicji, która ma 15 lat i starszy od Iriny, która ma 8 lat. Może to być trochę czepianie się szczegółów, ale ja lubię wiedzieć wszystko na 100%.
- Podczas ostatnich 30 stron wszystko działo się bardzo chaotycznie.
Ogólna opinia:
Jest to książka którą czyta się szybko, pewnie też dlatego, że ma tylko 200 stron. Od samego początku, do samego końca coś się dzieje. Może akcja nie jest jakoś rozbudowana, ale nie możemy się przy niej nudzić. Jest to książka przeznaczona dla młodzieży, ale sądzę, że dorośli również dobrze by się przy niej bawili. Jest to pierwsze i z pewnością nie ostatnie spotkanie z tym autorem.
Książka w liczbach:
Okładka:
7/10
Fabuła:
8,5/10
Bohaterowie:
9/10
Całokształt:
8,5/10
Martyna